|
Zakończył się kolejny Przystanek Jezus. To był mój 11 Przystanek. Ewangelizacja to swoista sztuka walki duchowej, w której głosiciel nie używa oręża żołnierskiego lecz mocy Bożej. Na Przystanku Woodstock toczą się najcięższe walki z mocami ciemności (działanie sekt, nieustanny hałas, niemoralne i niekiedy satanistyczne teksty, narkotyki, alkohol, sex, itp.). My ewangelizatorzy nie walczymy przeciwko ludziom, nie "przeciwko ciału i krwi" (Ef 6,12) lecz przeciw zbuntowanym aniołom oraz przeciw "pierwiastkom duchowym zła" (Ef 6,12) w ludzkich sercach.
Pierwszą moją ewangelizacją było spotkanie z dwudziestoparoletnim Tomaszem. Czterokrotnie w swoim życiu próbował popełnić samobójstwo, jako dziecko był przejechany przez samochód. Mimo, że był 7 lat ministrantem zatracił się w grzechu. Szukał Boga, ale jak twierdził nie mógł Go odnaleźć. Mimo, że Bóg wielokrotnie ratował mu życie, on jednak twierdził że nie widzi działania Bożego w swym życiu. Przekonywałem go, że gdy będzie szczerze szukał Boga to Bóg da mu znak swej obecności przez wydarzenia życia, objawi mu się w jakiś sposób. I stało się! Parę minut później spełniły się moje słowa. Po modlitwie do Ducha Świętego Tomek z radością powiedział mi: "Wiesz Zbyszek, w czasie modlitwy poczułem zapach kadzidła!". Bóg przypomniał mu jego posługę mimistrancką i dał znak, że żyje działa i przemienia jego życie. Dał dowód swej nieustannej obecności i miłości do każdego człowieka. Jezus w ten sposób objawił się Tomkowi i pokazał mu że nikt nie jest stracony w Jego oczach i miłuje tych którzy najbardziej go ranią. Wprawdzie Tomek nie uznał Jezusa za swego Pana ani nie powierzył Mu swego życia to jednak słowo Boże zasiane w jego sercu nie pozostanie bezowocne. Bóg obdarzył również mnie swą łaską: umocnieniem w wierze i w nawróceniu. Moje serce zalała radość i Boża miłość. Zauważyłem również radość w oczach Tomka.
Zapamiętałem też spotkanie z Andrzejem z Grudziądza (patrz zdjęcie w galerii), który z radością przyjął Jezusa do swego życia i Krystiana (patrz zdjęcie w galerii) z Lublina, który słuchał nas ewangelizatorów jakbyśmy byli Apostołami lub nawet samym Chrystusem. Wbrew otoczeniu powiedział Jezusowi "tak". Moimi partnerami w ewangelizacji byli Jan i Piotr, zupełnie jak w biblijnym opisie ewangelizacji Samarii (zob. Dz 8,14) prowadzonej głównie przez Filipa diakona:)
Dzień wcześniej głosiłem Dobrą Nowinę razem z klerykiem Robertem z Białegostoku (patrz zdjęcie powyżej i w galerii). Udało się nam być dobrymi narzędziami w ręku Boga, bo pod samym nosem potężnej wioski krisznowców i do tego po zachodzie słońca udało się nam zewangelizować Mariusza, który nie tylko zawierzył Jezusowi to również prawie zupełnie wytrzeźwiał.
Wielkie cuda działy się przez ręce innych ewangelizatorów. Wielu woodstokowiczów poszło do spowiedzi, wielu nawróciło się, wielu przyszło do namiotu Jezusowców (tak woodstokowicze nazywają uczestników Przystanku Jezus), aby wysłuchać ciekawych prelekcji i uwielbiać Boga na wieczorach chwały.
Jezus zwyciężył! Chwała Jezusowi!
Zdjęcia z ewangelizacji: zobacz
|
|
|
Logowanie |
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|